Do Artemidy [27]

You voted 1. Total votes: 20123

Homer

Sławię Artemis o złotym wrzecionie, łowczynię jeleni,
zgiełk polowań lubiącą, rażącą strzałami, dziewicę,
siostrę rodzoną Apolla, o złotym mieczu, czcigodną,
która na wzgórzach lesistych i szczytach smaganych wichrami
cieszy się polowaniem, napina swój łuk szczerozłoty,
siejąc strzałami jęk rodzącymi. Drżą z lęku wierzchołki
gór strzelistych, a w lesie cienistym echo odbija
trwożny ryk drapieżników i ziemia dygoce, a także
morze w ryby zasobne. To ona, waleczne mająca
serce, szlaki przemierza, drapieżców tępiąc gromady.
Skoro więc zwierza tropiąca, rażąca strzałami nasyci
serce łowów radością, rozluźnia pięknie wygięty
łuk i podąża ku Delfom, bogatej Feba krainie,
tam, gdzie Apollon, miły jej sercu brat, ma siedzibę,
Muz i Charyt naonczas splatając przepiękny korowód.
Tutaj, gdy łuk swój sprężysty zawiesi, a razem z nim strzały,
kroczy, ciało ukrywszy pod szatą wielce powabną,
tańcom dając początek.Wnet tamte głosem cudownym
smukłonogą Latonę hymnami sławią, że dzieci
radą i czynem najlepsze wśród wszystkich bogów zrodziła.
Cześć wam, dzieci Latony o pięknych włosach, Dzeusa,
ja zaś o was i innej pamiętać pieśni przyrzekam!

przeł. W. Appel