Legion

Total votes: 3437

Wyspiański

Legion

Scena VIII

( W kopule Swiętego Piotra; gdzie marmu-
rowe kolosalne posągi: cesarzowej Heleny,
rycerza Longino, niewiasty Weroniki. Li-
tewskie boginki, świtezianki, guślarze, zna-
chory, wiedźmy, (starce i dzieci) przechy-
lone o balustradę tamburu, patrzą ku za-
wrotnej przepaści kościoła; od głębi pod-
nosi się hymn modłów, śpiewanych litanii,
szum organów; dymy kadzideł, wonności
palonych).

STARZEC.
O patrzcie, zaszedł na groby,
po grobach, cmentarzach szuka;
żałobny wieniec na skroni,
stroje żałoby.
CHÓR.
Syn Słońca, zaszedł na groby;
szuka czego u zapadłych cmentarzy,
szuka czego u obcych ołtarzy,
czemu bierze na się strój żałoby
i żałobny wieniec do skroni

STARZEC.
od trumien próchno mu dzwoni;
dawniej, ze Słońcem u skroni,
zapalał ognie ołtarzy
u leśnych kamiennych stołów, —
o lato słonecznej pogody! —
oto Słońce wlecze do padołów

CHÓR.
dawniej u litewskich rozdołów
śpiewywał w rusalne gody,
o młody, weselny młody,
odbiegłeś od litewskieh rozdołów

STARZEC.
dawniej na świątalne gody
szedł w mroczne ostępy leśne,
weselniki pozdrawiał rówieśne, —
o młody, weselny młody,
odbiegłeś weselnych rówieśnych,
odbiegłeś Godów leśnych,
odbiegłeś kamiennych stołów

CHÓR.
O patrzcie, Słońce w grób wiedzie,
do krzyża rwie się spragniony,
szaleństwem Krzyża szalony

STARZEC.
o patrzcie, On stoi na przedzie,
on przed wszystkimi narody,
on z chorągwią w dłoni, on chorąży

CHÓR.
Szaleństwem krzyża szalony,
do krzyża rwie się spragniony,
po śmierć niechybną dąży

GUŚLARZ.
O Słońce, palący Boże,
zapalisz łuny czerwone
zapalisz łuny ogniowe.

CHÓR.
Cierniowy bierze wieniec na głowę;
o patrzcie do krwi się rani,
śmiertelne przewodzi rycerze,
szaleństwem krzyża szalony,
po śmierć niechybną dąży

GUŚLAR.
O Słońce, słońce gromowe!
przybędziesz w łunach czerwonych,
przybędziesz w złotych piorunach
spalić krzyżem opętanych,
szaleństwem krzyża szalonych;
przywalić popiołu mętem
kościoły, kolumny Romy.
O Światło, daj znak widomy,
przybądź w czerwonych łunach,
słowem wezwane zaklętem.

CHÓR.
O Słońce, Słońce gromowe!
Przybądź w czerwonych łunach!
Świetli nam głowy czerwienią!
Świetli nam ciało tęczami!

GUSLAR.
ten, co był nasz, co był z nami,
w śmiertelnych przyodzian całunach.
O Słońce, spal go w piorunach.

CHÓR.
O Słońce, Słońce gromowe,
przychodzisz w ogniowych łunach.

(z okien przeciwległych padają szerokie
pasy promieni zachodzącego słońca).

GUŚLAR.
Zawijcie złote promyki
na gęśle, lirenki kręćcie;
grajcie i gędźcie,
zagrajcie na słonecznych strunach
te jego lubione muzyki
litewskich chat,
świteźnych wód,
z tych jego młodych lat,
jak was opuścił i rzucił
a wy za nim od Świtezi tu śli,
i ten śmiech i te łzy...
i ten ogień co jeszcze tli,...

CHÓR.
Opuściłeś nas i porzucił
a my od Świtezi za tobą tu szli
a my z tobą płakali,
gdy serce chorzało,
my z tobą radowali,
kiedy serce się śmiało
a my za tobą od Świtezi tu szli,
od Płużyn ciemnego boru.
Ty nas znasz, tyś jest nasz,
czekamy żebyś wrócił.
1. Porzuć krzyż, odrzucaj znamię trwogi
2. ty nas znasz, tyś jest nasz,
przypomnij Jasne Bogi

ŚWITEZIANKA.
1. Jasne Bogi złoto-kłose
w złotych wieńcach zbóż
Przez łan złoty idą bose.
2. A przed niemi, a za niemi
idą dziewki lnianowłose;
każda niesie miodu kruż.
3. Przez łan złoty idą bose
a przed niemi, a za niemi:
Jasne Bogi złotoktose
w złotych wieńcach zbóż.

STARZEC.
Porzuć krzyż, widziadło wiecznej męki;
kłos źrały weź do ręki;
porzuć trwogę i lęki.
Przecz chcesz na krzyż wieść lud

CHÓR.
Od świteźnych wód
wstanie dla cię cud
z błękitów jasnej toni,
gdy woda się rozedzwoni.
Sam płużański bór
zaszumi we wtór
a głos po łęgach goni.
1. Wróć, wróć ty nasz,
nas swoich znasz,
my tu za tobą śli
2. Wróć, wróć do chat,
do młodych lat;
tam ogień jeszcze tli.
3. Przypomnij czar
guślarskich wiar,
przypomnij szept od błoni,
powiewy brzóz,
szemranie łóz,
podziemny tętent koni.
4. Gdy Mendoga nie stało
cóż pod ziemią zadrgało,
czy to Mendog król za łanią gonu
5. Gdy Mendoga nie stało, —
huf pod ziemią w róg dzwoni:
czy to Mendog król z tysiącem koni.
6. Przeminie czas,
przepłynie czas,
przeleci głos co dzwoni;
nie stanie cię,
ni twoich kras,
łzy jeno wichr przygoni.
7. Wróć, wróć ty nasz,
bo jeszcze czas,
my tu za tobą śli;
nas swoich znasz
od młodych lat
tam ogień jeszcze tli.
Wróć, wróć do chat
8. Wróć, wróć do chat,
z nich wstanie cud
twych młodych lat
od Świteźnych, Świteźnych wód;
gdy woda się rozedzwoni
z błękitów jasnej toni,
sam płużański bór
zaszumi we wtór:
Król Mendog w tysiące koni
(słychać jakoby daleki tentent wśród szu mu
organów).
9. Jedzie, jedzie,
tętni, dzwoni,
w tysiąc koni,
w tysiąc koni:
król Mendog,
litewski król Mendog od Trok!
10. poznajesz Mendoga króla,
dziergana na nim koszula;
dziergały ją dziewki kneźne
kraśne, dostojne, lubieżne.
11. Poznajesz Mendoga Pana,
zbroja na nim złocisto kowana;
kowali ją kowalowie,
kneziowi biegli sługowie.
12. Na koniu, od błoni
któś tętni, któś dzwoni,
jakowyś biegają rycerze.
Któś jedzie, któś dzwoni,
któś tętni, któś goni
w tysiące, tysiące koni.
Piorunie rozjaśnij mrok!
(piorun pada, Mendog ukazuje się, wje-
żdżając oknem kopuły na balustradę, do
wnętrza).

CHÓR.
I. Król Mendog!!
litewski król Mendog od Trok!
II. O Słońce, palący Boże!
o Słońce, Słońce gromowe,
Włady, rozwierasz przestworze

GUŚLAR (pochylony ku kościołowi.
O patrzcie, patrzajcie dzieci
ku górze podniósł lice; —
patrzajcie, patrzajcie w oczy;
strzymajcie błyskawice;
niechaj w piorunowem świetle,
jak gwiazdy o krwawej mietle,
jawią się jemu Zwiastuny.

CHÓR.
Oto ogień przystanął i świeci.

GUŚLAR.
O dzieci, słuchajcie dzieci
spełniają się tajemnice;
oto z kościelnej czeluści
głos jego ku nam leci.
GŁOS
(przyciszony, daleki, od głębi kościoła).
O Słońce, palący Boże,
we krwawych łunach,
pokrusz ciała, pokrusz kości
w jasnych piorunach;
powołaj do Nieśmiertelności.
O Duchu, daj znak widomy;
z krzyżem przeciw idący,
niech będę pozdrowiony.

CHÓR.
Niewidzi, niewidzi Mendoga.

STARZEC.
Zapatrzony w Boga, który kona.

CHÓR.
W krzyżowego jeno patrzy Boga,
patrzy w krzyż.

GUŚLAR.
Szaleństwem krzyża szalony
(biją dzwony na wieczorny Anioł-Pański).
Zgaśnij Słońce, zagaśnij Wielkości;
gaśnijcie, a kysz, a kysz;
dzwony, kościelne dzwony.

CHÓR.
Niewidzi, niewidzi Mendoga,
Wielkość kona, Słońce kona;
gaśnijcie a kysz, a kysz,
dzwony, kościelne dzwony.
(Słońca purpurowe światło z nich ustępuje,
mroczy się a oni w mroku gasną ; dzwony
biją coraz potężniejsze).

I fragment z IX sceny Legionu:

MICKIEWICZ.
Chrystusa na chustach mają;
przepomnieli bożego słowa

CHÓR.
obłędna, zła twoja mowa

MICKIEWICZ.
ku szczytom wiodę, ku szczytom.
ku Słońcu, ku błękitom
CHÓR.
odbiegłeś od grobów, padołów;
tam naszych mordują, tam krew

MICKIEWICZ,
dosięgliście szczytów, kościołów;
pojrzyjcie ku Słońcu, błękitom;
ulegnie, ulegnie gniew

CHÓR.
tam naszych mordują, tam krew;
obłędna, zła twoja mowa

MICKIEWICZ,
oto Sława przy was, Wielkość Słowa
ulegnie, ulegnie gniew;
dobiegliście szczytów, kościołów;
niepatrzcie, niepatrzcie na krew,
niepatrzcie wstecz do padołów;
dobiegliście szczytów, kościołów,
weźmijcie, weźmijcie na czoła
zwycięstwo, zwycięstwo Ducha,
pokoju wieczyste znamię

CHÓR.
Wallenrod, Wallenrod kłamie

MICKIEWICZ,
o ludy pomnijcie Słowa

CHÓR.
obłędna zła twoja mowa;
obłędna, obłędna władza!
Wallenrod, Wallenrod zdradza!
Wallenrod, Wallenrod kłamie!!
1. Uderzcie nań proporcami,
2. porzućcie Chrystusa znamię
3. chorągiew, chorągiew kłamie
4. porzućcie sztandary Słowa
5. obłędna, obłędna władza
6. Wallenrod, Wallenrod zdradza
7. przeklęty, kto ludom kłamie
8. porzućcie Chrystusa znamię
9. przeklęty, kto ludy zdradza
10. kto ludy powiódł ku szczytom,
ku bladym, zamarłym błękitom
11. oto w padołach zagłada,
pomór, pożogi, głód
12. zdrada nas wiedzie, zdrada, —
do złud, do marnych złud
13. Słowo Chrystusa kłamie
14. porzućcie Krzyża znamię
15. połamać, połamać Krzyże
16. porzucać, deptać sztandary

DEMOS.
Jedne wzniosę a drugie poniżę;
ukorz się przedemną na chwilą
a wnet się poczujesz w sile,
wyniesion potęgą nad Boga.
Jak sięgniesz okiem daleko,
wrócęć królestwo twoje

MICKIEWICZ,
wybrałem duszy spokoje,
przekląłem królestwa ziemi,
gardzę służbami twojemi.
Mej duszy moje władztwo

DEMOS.
ukorz się przedemną w duchu
a oddam legiony w posłuchu

MICKIEWICZ.
Pokora, nicość, żebractwo

DEMOS.
... legiony potęg w poddaństwo!
Skłoń się a rzesza posłucha

MICKIEWICZ,
poznaję szatańskie państwo:
przekleństwo, przekleństwo Ducha

CHÓR.
połamać, połamać krzyże,
porzucać, deptać sztandary;
proroki, proroki poniżę!
Połamać, połamać krzyże,
porzucać, deptać sztandary,
połamać, połamać krzyże.

(Porzucają sztandary, depcą, druzgocą, ła-
mią i pozostawiają poetę w laurach, samego
nad ułamkami krzyżów i chorągwi).