Artemida

Total votes: 22701

Walter Friedrich Otto

przeł. Kamil M. Kaczmarek

Nieomylnie, istota Apollina jest szczególnie męska. Duchowa wolność i dystans są właściwościami tego, co męskie. Ale męskie jest także wątpić w siebie. Mężczyzna, który przezwyciężył ograniczenia natury utracił także matczyną ochronę i jedynie silny duch jego boga może pomóc mu stanąć i trwać w świetle.

Tutaj Artemida stawia nas wobec wolności innego rodzaju – kobiecej. Zwierciadłem tej boskiej kobiecości jest natura – nie wielka święta matka, która rodzi wszelkie życie, podtrzymuje je a na koniec przyjmuje z powrotem do swego łona, ale natura całkiem innego rodzaju, którą moglibyśmy nazwać dziewiczą, wolną naturą ze swą wspaniałością i dzikością, ze swą wolną od winy czystością i tajemniczością. Ta natura jest rzeczywiście matczyna, i ukazuje czułą troskę, ale jest ona z natury dziewiczą, i jako taka lekceważąca, twarda i okrutna.

1

Dla człowieka naszej cywilizacji odludna natura może być nieskończenie poruszająca i uzdrowieńcza. Tutaj pracownik umysłowy, utrudzony niewolnik doświadczenia, znajduje pokój i zdrowe powietrze oraz nie troska go bojaźń, z którą pokolenia bardziej pobożne wkraczały w ciche doliny i wzgórza. Delikatne poczucie obcości, dotyk niepokoju, nie zakłócają poważnie jego przyjemności. Znajduje się pod solidną kontrolą własnej wiedzy i umiejętności technicznych i w krótkim czasie może uczynić nawet najdziksze regiony swojskimi, wygodnymi i przynoszącymi zyski. Ale choć dumny zwycięzca przez tak daleko jak chce, tajemnica nie zostaje ujawniona, enigma rozwiązana; niezauważona przez sprzed niego i znów jest wszędzie tam, gdzie go nie ma – święta samotność nietkniętej natury, którą on może jedynie rozrywać i zakłócać ale nigdy jej nie pojmie i nie odbuduje.

Oto rojne zbiegowisko żywiołów, flora i fauna, życie nieprzeliczonego które kiełkuje, kwitnie, rozsiewa nasiona, kipi, fika, skacze,  trzepocze, wzbija się i spiewa; nieskończoność sympatii i niezgody, parzenia się i walki, odpoczynku i gorączkowości, a wszystko to powiązane, splecione, i zrodzone przez jednego ducha życia, a cichy gość wyczuwa tą wyższą obecność z bojaźnią wobec tego, co nieopisane. Tutaj to ludzie, których religię zaczynamy ujmować znaleźli boskość. Dla nich nie tyle przerażający majestat bezgrzesznego sędziego sumienia ale czystość nietkniętego żywiołu była najświętsza. I czuli oni, że człowiek, to wątpliwe stworzenie, które odzwierciedla, wątpi i potępia siebie, że już dawno utracił swój pokój przez tyle zmartwień i starań, mógłby tylko z nieśmiałością wcisnąć się w to czyste otoczenie gdzie to, co boskie unosi się i panuje. Boskość zdawała się oddychać w okrywającej chwale górskich łąk, w rzece i morzach i uśmiechającej się przejrzystości zawieszonej nad wszystkim. A w świetlistych chwilach pojawiała się postać, bóg czy bogini, raz jak człowiek,  raz bardziej monstrualnie, jak zwierze. Ostępy natury posiadają duchy różnych form, od przerażających i dzikich do nieśmiałych duchów słodkiego dziewczęctwa. Ale najwznioślejsze ze wszystkich jest spotkanie z tym, co podniosłe. Zamieszkuje czysty eter górskich szczytów, w złoto mieniących się górskich łąkach, i błyskającym migotaniu lodowych kryształów i śnieżnych zboczy, w cichym zdumieniu pola i lasu, kiedy skąpane przez blask światła księżyca kapiącego z liści. Tutaj wszystko jest przejrzyste i zwiewne. Sama ziemia traci swój ciężar a krew nie jest już świadoma swej mrocznej namiętności. Taniec białych stóp zdaje się wznosić nad ziemią, pościg toczy się przez powietrze. To jest boski duch podniosłej natury, wzniośle migotająca pani, czysta, która wymusza zachwyt ale nie może kochać, tancerka i łowczyni, która tuli szczenięta do łona i ściga się z jeleniem, która przynosi śmierć, gdy napina swój łuk, powściągliwa i nieprzystępna jak dzika natura, ale mimo to, jak natura, całkowity urok, świeże podnieceni i olśniewająca piękność. Oto Artemida.Tak wielorakie, jak mogą być jej manifestacje, w tej idei miały swą jedność i nie są już sprzeczne.

2

Związek Artemidy z niegrecką Azją mniejszą, skąd jej imię zdaje się pochodzić nie jest jasny. Ale pewne jest, że grecka ziemia była jej domem od bardzo wczesnych czasów, i że jej postać, gdy ją po raz pierwszy poznajemy u Homera, jest całkowicie i autentycznie grecka.

Ona także posiada właściwość znikania w oddali. Argiwowie regularnie świętowali jej odejście i powrót. Tak jak Apollo ona również została powiązana z Hiperborejczykami; mity mówią o innych odległych i baśniowych regionach, szczególnie Ortygii, która wyznaczona została jako jej miejsce narodzin, i dają miano Ortygii różnym miejscom, najchętniej w okolicach Efezu. Ortygia bierze swą nazwę od przepiórki, ptaka skojarzonego z Artemidą; stado przepiórek wraca na greckie wybrzeże i wyspy każdej wiosny. Wędrowny ptak jest stosownym symbolem dla bogini dystansu.

Dziedziną Artemidy jest zawsze odległa dzicz. Z jej odległością powiązane jest jej dziewictwo. Nie stanowi to niespójności z jej matczynością, gdyż matczyny niepokój dobrze pasuje z powagą dziewczęctwa. W autentycznym micie Artemida mogła być pomyślana jedynie jako dziewica. Inne boskie panny, które były jej towarzyszkami zabaw i bliskimi mogły ulegać miłości; ona zaś jest od nich bardziej wyniosła. U Eurypidesa wyraża ona swą niezaprzeczoną nienawiść do bogini miłości, a Homerycki hymn do Afrodyty wzmiankuje, że bogini ta nie ma władzy nad Artemidą. Śmiały mężczyzna, który by chciał ją podejść jest powalany jej nieomylną strzałą. Po Homerze była powszechnie nazywana Dziewicą lub Panną; u Homera otrzymuje pochwalne określenie hagne, słowo w którym łączą się znaczenia „święty” i „czysty”  i które jest często stosowane w odniesieniu do nietkniętych aspektów natury. Oprócz Artemidy jedynie Persefona, podniosła królowa zmarłych jest u Homera wyróżniona tym epitetem.

Wszędzie w wolnej i nieograniczonej naturze, w górach, równinach i lasach, znajdują się jej miejsca zabaw, gdzie tańczy i poluje ze swymi czarującymi towarzyszkami, Nimfami. „tej wszak łuk był miły” powiada Homerycki humn do Afrodyty „oraz tańce i dźwięki formingi, a także krzyk przenikliwy” ([5], 18n). Homerycki obraz jest niezapomniany: „po wierchach hasa wysokich Tajgetu czy Erymantu  uciechę mając z ścigania dzików i żwawych jeleni, a przy niej skaczą tam nimfy Dzeusa, co dzierży Egidę, Sielskie córeczki – i Leto cieszy się w sercu, gdy widzi jak Artemida jej córka, wszystkie swe dróżki przerasta głową i czołem, wszak snadnie poznać ją można w gromadzie, acz wszystkie są urodziwe – tak nad swoimi służkami góruje wdziękiem ta wolna, niezaślubiona dziwica” (Odysseja, VI, 102nn, przł.Wittlin). Od  górskich szczytów otrzymuje kilka epitetów; Ajschylos nazywa ją „panią dzikich gór”. Kocha również czyste wody; to jej błogosławieństwo daje uzdrawiającą moc ciepłym źródłom. Jej chwała unosi się ponad nietkniętymi stopą polami kwiatów, gdzie jej wielbiciele plotą wieńce „z nietykanej łąki [… gdzie] nie śmie pasterz pasać swej trzody, nie tknie traw ostrze, a tylko nietkniętą łąką na wiosnę przelatuje pszczoła. Wstyd ją uprawia rosą rzecznych zdrojów” [Euryp.,Hippolit, 73nn]. W jasnych i kwiecistych polach łączy się w kole tańca ze swymi panami. By ją uczcić wprowadzono tańce w wielu kultach. To od takiego tańca w kole w sanktuarium Artemidy w Sparcie, Tezeusz raz porwał Hellenę. Piękno jej wysokiej postawy jest poza porównaniem. Kiedy Odys zobaczył wysoką i wytworną córką króla Fenicjan, nie mógł powstrzymać się od myślenia o Artemidzie. Dziewczyny, którym Artemida dobrze życzy obdarowane są przez nią wysoką posturą. Zwano ją „piękna” lub „najpiękniejsza”, i tym tytułem była czczona.

Tak jak jej taniec i piękno przynależą do magii i chwały nieskrępowanej natury, tak też jest ona najintymniej związana z wszystkim, co w naturze żyje, ze zwierzętami i drzewami. Jest „Panią dzikich bestii” a w duchu natury leży całkiem to, że troszczy się o nie jak matka a jednak poluje na nie jak wesoła łowczyni i łuczniczka. Waza François, która powstała w Atenach około wieku przed narodzinami Ajschylosa i Pindara ukazuje ją podnoszącą lwa za skórę jedną ręką, jakby był kotem; i znów, chwytającą panterę jedną ręką i trzymającą jelenia za gardło drugą. Żaden z poetów nie przemawia tak poruszająco o jej trosce o dzikie bestie jak Ajschylos w Agamemnonie. Orły zabiły i wypatroszyły ciężarną zajęczycę, a świeta Artemida lamentuje nad nieszczęśliwym zwierzęciem, „wszelkiego zwierza łąk i kniej bezbronny miot w pieczy ma śliczna pani. Drobiazg leśny miłuje serdecznie, groźne lwicy karmiony mlekiem”(137, Srebrny). Musiała kiedyś szczególnie czerpać radość z lwów. Na korynckiej skrzyni z Kypselosa Artemida została przedstawiona ze skrzydłami (tak jak na wazie François, z którą skrzynia jest praktycznie współczesna), na wschodnią modłę, z prawą ręką trzymającą panterę a lewą lwa. Przed jej świątynią w Tebach stoi kamienny lew. W procesji świątecznej w Syrakuzach, o której Teokryt powiada, lwice były najbardziej podziwiany.

Zaraz po lwach niedźwiedzie były jej ulubieńcami. O Arkadyjce Calisto, jej towarzyszce i sobowtórze powiedziano, że otrzymała formę niedźwiedzia; a w Attyce kult tego zwierzęcia posiadał wielkie znaczenie. Niezmiennym jej atrybutem w sztukach plastycznych jest jeleń; w Homeryckim Hymnie nazwana jest łowczynią jeleni i otrzymała od nich wiele innych epitetów. Jej łania odgrywa rolę w legendzie o Heraklesie i Ifigenii. Jej towarzyszka Taygete, która otrzymała imię od Arkadyjskiej góry, ulubionego terenu łowów Artemidy została zmieniona w łanię; w legendzie o Aloadach ona sama przyjęła tę formę. Opodal Kolofonu była mała wyspa poświęcona Artemidzie, na którą, jak wierzono, ciężarne łanie przypływają aby urodzić swe młode. Wiele innych zwierząt, zwłaszcza dzik, wilk, wół i koń – u Homera to ona prowadzi konia „o złotych lejcach” (Il.,6,105,Jeżewska) – są często wymieniane w powiązaniu z nią. W jej świętym gaju na Timawosie w ziemi Eneti, wierzono, dzikie bestie były opanowane, a jelenie i wilki żyły razem w pokoju i pozwalały ludziom się klepać; żadna zwierzyna, która się tam schroniła nie była więcej obiektem polowania. W dzień poprzedzający jej święto w Patras w Achai odbywała się wspaniała świąteczna procesja, którą zamykały dziewicze kapłanki Artemidy jadące na rydwanach ciągnionych przez jelenie. Kolejnego dnia były rzucane na ołtarz, który zmieniał się w kurhan, żywe młode dzika, jelenia, sarny, wilka i niedźwiedzia, a nawet dorosłe zwierzęta tych gatunków; jeśli zwierzęta podjęły ucieczką z płomieni, były przyprowadzane z powrotem a mówiono, że nikt nigdy nie został ranny w procesji. Wyobrażenia kultowe Artemidy przedstawiają ją jako łowczynię.

Sztuki plastyczne zachowały postać Artemidy jako łowczyni, a była tak charakteryzowana przez liczne, częściowo bardzo stare epitety. U Homera nazwana jej „nosząca łuk”, ale równie często „łuczniczka”. Czasami nazwana jest „głośną”, co wzięło się z odniesienie do hałasu pogoni. „Tej wszak łuk był miły i łowy w górach na zwierza”(Hom.,Do Afrodyty,18). Tak jak Apollo nazywano ją „strzelającą daleko”. To jej natchnieniu i pomocy myśliwy zawdzięcza swe umiejętności. Tak Homer powiada o Skamandrze „Artemis go sama uczyła trafiać wszelką zwierzynę, żywioną przez lasy na górach” (Il, V,51, Jeż.). A szczęśliwy łowczy umieszczał głowy upolowanej przez siebie zwierzyny na drzewach jako ofiarę dla Artemidy.

 Jej rzadka właściwość dzikości i niesamowitej fascynacja ujawnia się zwłaszcza podczas nocy, gdy tajemnicze światła wybuchają i zrywają się czy światło księżyca sprawia magiczną przemianę pola i lasu. Wówczas Artemida wyrusza polować i potrząsa „wspaniałym płomieniem, którym szaleje po górach Lycii”. Nazywana jest po prostu „boginią, która wędruje po nocy”. „Artemida powalająca jelenie, bogini podwójnej pochodni” – określa ją Sofokles. W Aulis znajdowały się jej dwie kamienne statuy, jedna z pochodniami, a druga z łukiem i strzałą. W świątyni Despoina w Arkadyjskim Acacesionie jej posąg był ubrany w skórę jelenia; na jej plecach wisiał kołczan, jedna ręka niosła pochodnię, a opodal leżał łowczy pies. Na wazach z piątego stulecia często jest przedstawiana z pochodniami w obu rękach; stąd jej częste określenie „niosąca światło” (phos-phoros). Ten sam aspekt stanowi źródło jej wczesnego powiązania z księżycem, w którym jej wabiące, romantyczne i odległe właściwości się odbijają. Kiedy Ajschylos mówi o „spojrzeniu jej gwiaździstego oka” ma na myśli światło księżyca, jako tego, którego boginią jawi się często w późniejszych czasach. Możemy zrozumieć, że mogła być przewodniczką na dalekich drogach, po których wędruje ze swą drużyną duchów. Tutaj jest jak Hermes; wiele epitetów opisuje ją jako wskazującą drogę. W legendach o założeniu miast, Artemida ukazuje osadnikom drogę do miejsca, gdzie mają wybudować nowe miasto.  Założyciele Lakońskiego Boiae byli prowadzeni przez zająca, który zniknął w drzewie mirty; drzewo uważane było za święte, a Artemida czczona jako wybawicielka. Bogini przestrzeni i dystansu jest dobrą towarzyszką dla tych, którzy podróżują.

3

Królowa dziczy wkracza także w ludzkie życie i przynosi z sobą swe osobliwości i strachy, ale także swą dobroć.

Kilkakrotnie słyszymy o ludzkich ofiarach w jej kulcie. To jej została poświęcona Ifigenia jako najpiękniejsza dziewczyna urodzona podczas roku. W Melicie, zachodnim przedmieściu Aten, była świątynia Artemidy Aristobule w miejscu gdzie, aż do późnego okresu, ciała skazanych na śmierć były wyrzucane oraz pętle, które posłużyły samobójcom. Także na Rodos, Aristobule była czczona poza bramami, a w trakcie święta Kronii potępieni przestępcy byli jej poświęcani w miejscu jej posągu. Powiadano, że wzbudzała szaleństwo, i, jako życzliwa bogini, leczyła je. Straszliwa łowczyni, w której imieniu Grecy z pewnością rozpoznawali znaczenie „ta, która zabija”, ukazywała swą naturę także w bitwach. Spartanie składali ofiary Artemidzie Agrotera na polach bitew. W Atenach wielka ofiara była składana jej regularnie za zwycięstwo pod Maratonem; jej świątynia znajdowała się na przedmieściach Agrai, w Ilissus, gdzie, jak powiadano, polowała pierwszy raz. Stąd przedstawiana była jako wojowniczka, a czasami kojarzona z Amazonkami. Jako Eukleia miała sanktuarium na placu targowym Aten tak jak i w Lokrejskich i Boeckich miastach. Ale ta tajemnicza bogini atakuje także siedziby ludzkie. Jej strzały zwane są „łągodnymi”, gdyż, jak Apollo, pozwala swym ofiarom nagle zasnąć, bez cierpienia. Kobieta w rozpaczy modli się do bogini o taką natychmiastową i łagodną śmierć. Gdyż to kobiety usuwa, tak jak jej brat mężczyzn. A choć jej nadejście oznacza złe odwiedziny dla płci kobiecej, gdyż gorycz i niebezpieczeństwo  najtrudniejszych dla kobiet godzin przychodzą od Artemidy, która, jak tak wiele istot duchowych innych ludów, wywiera swe tajemnicze wpływy na ród kobiecy z dziczy. „Dzeus [ją] lwicą dla kobiet uczynił oraz zezwolił, by każdą, którą chce, mogła uśmiercić” [Il.,21,483]. Wywołuje gorączkę połogową, która przynosi szybką śmierć kobietom. Ale przynieść może także pomoc kobietom cierpiącym bóle porodowe, stąd też wzywają jej w potrzebie. „Pomagająca w cierpieniach, której żadne cierpienie nie dotyka” jak wzywana jest w Orfickim hymnie [36.4 pol. tłum. inaczej]. A w hymnie Kalimacha mówi o sobie: „W górach będę mieszkała; chyba gdy w czasie porodu Wzywać mię będą niewiasty z bólu tracące swe siły” [20n]. Jako Artemida Edeithyia zrównana została wprost z boginią połogu, która, zgodnie z Homeryckim poglądem, jest także łuczniczką i swymi strzałami przynosi skurcze porodowe kobietom. „I moje łono przeniknął niegdyś ten ostry powiew, ale wołałam boską, porodom łaskawą niebiańską łuczniczkę, Artemis” [Hipp.,165] – śpiewa chór kobiet w Hippolicie Eurypidesa. Epigram hellenistycznego poety Faidimosa dziękuje bogini za łatwy poród, „ponieważ, przychodząc w miłym przebraniu bez Twego łuku, trzymałaś obie ręce nad nią w jej trudzie”. „Niech Artemida, strzelająca daleko, spojrzy z błogosławieństwem na połóg kobiet” – tak chór modli się w Błagalnicach Ajschylosa [pol. tłum. inaczej]. Kiedy Artemida jest zagniewana na ludzkość, wówczas „albo kobiety umierają w połogu, trafione jej strzałami, albo, jeśli przeżyją, rodzą dzieci niezdolne do życia”. Jako bogini porodu nosi takie epitety jak Lecho czy Locheia. Ifigenii, która do niej przynależała, i której grób był sanktuarium Artemidy w Brauron, poświęcano ubrania kobiet, które zmarły w połogu. Ze względu na jej ogromne znaczenie dla życia kobiet zwano ją „najwyższą panią kobiet”, „tą, która dzierży potężną władzę nad rodem kobiecym”. Ateńskie kobiety przysięgały na „Panią Artemidę”, młode dziewczęta były poświęcane jej służbie w Brauron w Attyce, kobiety obchodziły jej święto, a w kilku kultach chóry panien tańczyły na jej cześć.

I ostatecznie moc Artemidy rozciągała się także na sferę, która jest najświętszą troską kobiet. Tak jak los kobiet dając rodzących leżał w jej rękach, tak obdarzała błogosławieństwem nowo narodzone dzieci i ich wzrost. Czyż nie troszczyła się nawet o młode bestii w dziczy? Epigram Faidamosa wcześniej cytowany zamyka podziękowanie za łatwy poród modlitwą za dziecko „oraz Artemido, racz spojrzeć na tego chłopczyka Leona, by wyrósł na wielkiego i silnego”. Naucza karmienia i opieki nad małymi dziećmi i stąd jest zwana kurotrophos („niańką”). Znamy inne jej epitety o podobnym znaczeniu. U Homera troszczy się, razem z innymi bóstwami, o osierocone córki Pandareusa i obdarowuje smukłą postawą, bez której dziewczyna nie może być w prawdziwie piękna. W Lakoni, na jej cześć obchodzono Tithenidia (święto nianiek); tego dnia ich niańki przyprowadzały małych chłopców do Artemidy. W Atenach, włosy dziecięce były poświęcane jej w [święto] Apaturia. W Elis, było sanktuarium Artemidy niedaleko gimnazjum, i nosiła tam znaczący tytuł „przyjaciółka chłopców”. Uzbrojeni efebowie maszerowali w świątecznej procesji na jej cześć, zwłaszcza w Atenach. W poemacie Krinagorasa młody człowiek poświęca „pierwsze kwiecie, które okrywa policzki młodych mężczyzn … Zeusowi Teleiosowi i Artemidzie, która łagodzi bóle połogu” i modli się do tych bóstw by „wiedli go prosto w czas siwych włosów”.

Jak jej brat Apollo zatem, Artemida czuwa nad wzrastającą młodzieżą i znajdje się w specjalnej relacji z tymi, którzy wkraczają w dorosłość. To może sugerować wyczerpujące próby, którym byli poddawani spartańscy chłopcy w jej kulcie. Nie były one z pewnością zastąpstwem dawnych ofiar z ludzi, ale tu bogini dziczy ukazuje swą przerażającą surowość w jednoznaczny sposób. Kalimach wie, że wywiera pomstę ze swym przerażającym łukiem na miastach w których obywatele i obcy byli źle traktowani; ale miasto, gdzie prawi ludzie mieszkają, jak Homerycki hymn do Afrodyty powiada, sprawia jej przyjemność.

4

I tak tancerka z ozdobionych kwieciem łąk, łowczyni z gór, wkracza także w sprawy ludzi. A jednak pozostaje mimo to  nieprzewidywalną królową ostępów, będąc czarującą i dziką, nieprzystępną a nawet niewinną.

W wierze epiki Jońskiej od dawna była łączona z Apollinem, jako córka Leto i Zeusa. „Witaj o Leto”, zaczyna się Hymn Homerycki [powinno być Orficki (35)], „któraś zrodziła dzieci tak wspaniałe, pana Apollina i łuczniczkę Artemidę, ją w Ortygii a jego w skalistej Delos”. W Iliadzie, Leto i Artemida razem leczą Eneasza, ocalonego przez Apollina. Apollo także jest czasem zwany „myśliwym”. Ale Homer czyni rozróżnienie, że Artemida uczy myśliwego, a Apollo łycznika w bitwie i zawodach. Razem z Apollinem Artemida czerpie przyjemność z tańców oraz pieni Gracji i Muz. Każde posiada zarówno straszliwe jak i wspaniałe aspekty, i jest to bardzo jasne u Homera. Oboje posyłają z daleka swe niewidzialne i niepudłujące strzały przynoszące nagłą i bezbolesną śmierć. Na bajeczne wyspie Syrii nie ma chorób; „kiedy ludzie robią się starzy, Apollo srebrnym łukiem i Artemida uderzają w nich delikatnymi strzałami” Każde charakteryzuje się czystością, której nie można skalać. Każde ukazuje oddalenia, które można nazwać wycofaniem czy dostojną powściągliwością. Tak też w istocie są bliźniaczymi bóstwami.

Ale jakże odmienny jest sens dystansu i czystości u Apollina! Jak odmienne symbole, przez które twórczy duch je ukształtował! Dla Apollina wolność i dystans odnoszą się do jakości duchowej – wola przejrzystości i formy; u niego czystość opisuje uwolnienie od ograniczających i uciskających sił. Dla Artemidy z drugiej strony, to ideały fizycznej egzystencji, tak jak czystość w jej przypadku rozumiana jest w sensie dziewictwa. Jej wola nie dąży do duchowej wolności, ale do natury i jej żywiołowej świeżości, ruchliwości i rozwoju. Innymi słowy Apollo jest symbolem wyższej męskości, a Artemida jest przemienioną kobietą. Ujawnia całkiem inny aspekt kobiecości niż Hera, Afrodyta czy pierwotna bogini matka-ziemia. W niej manifestacja ducha nietkniętej natury jawi się jako pierwotny obraz kobiecości, której wieczna forma przynależy do kręgu bogów.

Jest życiem i początkiem, lśniąco jasna, roziskrzona, oślepiająca, ruchliwa, której słodka obcość pociąga mężczyznę im bardziej nieodpacie i lekceważąco go odrzuca; istota krystalicznie czysta, która jednakże powiązana jest z mrocznymi korzeniami całej ożywione natury; bycie dziecięco proste a jednak nieobliczalne, słodko przyjazne i twarde jak diament; dziewczęco skromne, zwiewne, złudne a nagle obcesowe i przeciwstawne; zabawiające się, swawolne, tańczące i w ciele najbardziej nieubłaganie poważne; miłośnie niespokojne i łagodnie opiekuńcze, z czarem uśmiechu, które przeważa zatracenie a jednak dzikie aż do makabryczności i okrutne aż do bycia odrażającym. Wszystkie to są cechy wolnej, zamkniętej w sobie natury do której Artemida przynależy i w niej pobożnie przeczuwający duch nauczył się postrzegać ten wieczny obraz wzniosłej kobiecości jako rzecz boską.